Przypuszcza się, że ponad 20 a nawet 25 proc. osób w czasie epidemii funkcjonuje o sieci zawodowo jak też towarzysko. Część z nas kontaktuje się właśnie przez emotikony lub inne symbole zamieszczone w komunikatorach czy w czatach portalów społecznościowych. Jednak tu też istnieje pewna etykieta, czyli co wolno, a co nie jest wskazane.